Warsztaty w Wierchomli

 

Cztery ekipy filmujące jednocześnie, setki ujęć i dubli, setki zdjęć. Profesjonalny sprzęt i takież podejście dzieci do zadania. Jest DOBRZE 

”Film powstaje we wspólnocie”- mawiał Mistrz Andrzej Wajda. My tę wspólnotę tworzymy. Nie ma tutaj Nieśmiałych, Gorszych, Słabszych. KAŻDA rola do odegrania, czy funkcja do spełnienia jest ważna, NIEZBĘDNA, NIEZASTĄPIONA, JEDYNA. Mamy nadzieję, że dzieciaki tak właśnie to odczuwają…


Tu zaszła zmiana, czyli (po) warsztatowe niespodzianki

Sercem jestem jeszcze w Wierchomli na warsztatach filmowych Dwie Doliny. I jak mam wrócić do swoich codziennych obowiązków, kiedy rozpiera mnie energia i nieustannie myślę o tworzących dzieciach, o scenariuszach, ujęciach, o uszkodzonym kolanie Kamili i chrypie Oli.

Ale wróciliśmy i czas wziąć się do roboty zarówno zawodowej jak i fundacyjnej. Teraz należy podsumować, wyciągnąć wnioski, by, z jeszcze lepszymi pomysłami, wystartować do kolejnego projektu.

Warsztaty filmowe – z punktu widzenia nauczyciela to absolutnie wspaniały czas.

Integracja. Pomoc. Zrozumienie. Kłótnia i Kompromis. Współpraca. Zabawa. Nauka.

Teoretyczne hasła, które wcielam ( z różnym skutkiem) od dwudziestu lat, stały się ciałem i nagle w ciągu kilku dni wszystkie cele wychowawcze, a nawet terapeutyczne zostały -ot tak sobie- osiągnięte.

Wzajemne porównywanie, kto jest lepszy- odeszło w odstawkę, ponieważ każdy był potrzebny, niezbędny i niezastąpiony na swoim stanowisku.

ZNAM te dzieciaki, niektóre z nich uczę trzeci rok, niektórych jestem wychowawczynią. Dziewczynka, która nigdy nie recytuje w obecności kolegów i zawsze kradnie mój czas na przerwie, w Wierchomli grała główną rolę w filmie! Dyskretny makijaż niezastąpionej pani Ewy dodał pewności siebie, tak bardzo, że nie przeszkadzał jej nawet krąg gości hotelowych zainteresowaniem przypatrujących się nowo wzeszłej gwieździe.

Diablik z piekła rodem, który nie raz dał mi się we znaki podczas lekcji, tutaj chodził jak w zegarku. Kultura osobista. Takt. Empatia. Koleżeńska postawa wobec innych. Ale też cięty dowcip- to jego drugie, nieznane mi dotąd ,oblicze, które ujawniło się w Wierchomli. Czyżby górski klimat? Nieee, to klimat pracy przy wspólnym filmie.

Dosyć nieśmiały chłopak, który w klasie orłów ma problem z rozwinięciem swoich skrzydeł, bo chociaż piękne to malutkie w porównaniu do orlich, tutaj stał się Głównym Operatorem. Chętny do nauki, w mgnieniu oka pojął warsztat przekazany mu przez Mirka i starszych kolegów. Filmował jak stary wyga. Wrócił odmieniony, doceniony i spełniony.

I takich konkretnych przykładów jest wiele…Magia kina? Tak! W dosłownym tego słowa znaczeniu. Dzięki filmowi zadziały się magiczne przemiany w naszych dzieciach.

Zabraliśmy na warsztaty Karolinę, Kacpra, Szymona, Kasię…a przywieźliśmy, operatora dźwięku, reżysera, aktora, montażystę… I mam nadzieję pewniejszą siebie, lepszą młodzież, która znajdzie swoje miejsce w dobrej, mądrej przestrzeni, dającej możliwość wyrażenia siebie.

Wiem, że nie możemy tego zepsuć, że musimy się rozwijać, dawać szanse, możliwości. Potrzebujemy wsparcia Rodziców i innych nauczycieli. Zapewniam Was. Warto.

Katarzyna Wołek


   


Filmy zrobione w Wierchomli: